Dzieci, tak jak dorośli, doświadczają wielkich uczuć. Przygotuj się więc na to, że twój synek nagle tak zafascynuje się koleżanką z piaskownicy, że przez cały dzień będziesz słyszała tylko jedno: Kasia to, Kasia tamto… To może być sygnał, że się zakochał. Niektóre maluchy przeżywają pierwszą miłość już w przedszkolu. Jedne dzieci są bardziej kochliwe, inne mniej.
Jedne długo adorują wybran kę, inne co kilka dni mają nowy obiekt westchnień. Zwykle pierwsza miłość u przedszkolaka pojawia się nieoczekiwanie, od pierwszego wejrzenia. To uczucie gorące, które malec długo wspomina.
Kilkulatek, gdy się zakocha, wie, że coś się z nim dzieje, ale nie bardzo potrafi to nazwać. Stale jest „w skowronkach” i opowiada o obiekcie swojej fascynacji. Że on (ona) dziś na obiad nie chciał jeść zupy, narysował ładnego psa albo zaśmiewał się z komicznych min Adama. Osoba, którą maluch obdarza uczuciem, jest zazwyczaj na co dzień „obecna” w domu zakochanego, a cała rodzina zna każdy szczegół z jej życia. Nie jest to jednak regułą, bo nie wszystkie dzieci są tak wylewne. Czasami zdarza się. że zakochany maluch, choć przedtem był energiczną gadułą, nagle milknie, siedzi godzinami w dziecięcym pokoju i bawi się w samotności. Ukrywa swoje zauroczenie, bo jest to dla niego dziwny stan i nie bardzo wie, czy można o tym mówić. Czasami myśli, że to powód do wstydu.
W tej sytuacji wyczulona na wszelkie sygnały mama od razu zorientuje się, że jej pociecha jest jakaś inna, że przeżywa coś nowego.
Wyjaśnij dziecku, że miłość do drugiego człowieka polega na tym, by robić coś dobrego dla niego.
Jeśli przedszkolak się zakocha, często fascynują go w wybranku serca szczegóły ubrania, sposób mówienia czy poruszania się. Może nie pamiętać, czy ten ktoś jest wysoki, czy ma jasne włosy albo niebieskie oczy. Zauroczenie przymiotami ciała przychodzi z wiekiem. Maluch czasami cierpi, bo nie wie, jak okazywać swoją sympatię. Wpatruje się w obiekt uczuć cielęcym wzrokiem, pragnie chodzić ze swoją wybranką w parze, siedzieć z nią przy stoliku, bawić się. Ale jednocześnie nie chce być bohaterem powiedzonka: „Zakochana para”. Jeśli usłyszy to od kolegów, zmienia front: zaczepia ją, szarpie za włosy, czerwieni się i chichocze w kącie.
Jest rozdarty pomiędzy tym, co czuje i co go przyciąga a tym, co powiedzą koledzy, którzy widzą jego zainteresowa nie Olą czy Alą.
Czując tę presję, może postępować tak, że sprawia ukochanej przykrość, a przecież wcale mu na tym nie zależy. Zdarza się także czasem zupełnie odwrotnie: maluch jest w stanie dla ukochanej osoby zrobić wszystko.