Uśmierzacze bólu

Istnieją w przyrodzie rośliny wytwarzające substancje uśmierzające ból. Niestety, nie ewoluowały tak dalece, by łagodzić ludzkie cierpienia. Nawet jeśli na drodze ekstrakcji uzyskuje się leki przeciwbólowe z niektórych roślin, nie należy się dziwić, że wywołują one często efekty uboczne. W istocie, gdyby poddać te substancje badaniom odpowiadającym współczesnym normom określającym bezpieczeństwo leku, większość z nich przepadłaby w tych testach i nie zostałaby dopuszczona do użytku. A jednak niektóre z tych tradycyjnych środków przeciwbólowych są ciągle najskuteczniejszymi lekami, jakie mamy. Podaje się je, aby złagodzić ból ofiarom wypadków lub osobom, które przeszły zabieg chirurgiczny. Stosuje się je, by ulżyć w ostatnich chwilach życia ludziom cierpiącym na bolesne choroby, na przykład nowotwory. Mowa tu o opiatach: morfinie, diamorfinie (lepiej znanej jako heroina), kodeinie i hydromorfonie.

Uśmierzanie bólu sprowadza się w istocie do leczenia objawów bez sięgania do przyczyny. Z tego względu zapewne nie chcemy ryzykować, gdy stosujemy środki przeciwbólowe. Rozumiemy, że proces leczenia pociąga za sobą pewne ryzyko pojawienia się efektów ubocznych. Jesteśmy w stanie je zaakceptować z nadzieją, że w rezultacie zwyciężą efekty długofalowe, korzystne dla zdrowia. Jednak w przypadku, gdy chcemy jedynie złagodzić ból zęba, głowy lub mięśni, mając świadomość, że przyniesie to ulgę co najwyżej na kilka godzin, dobrze jest mieć pewność, że zastosowane środki są całkowicie bezpieczne.

Jeśli ktoś żąda całkowitego braku ryzyka, wymaga zbyt wiele i najlepiej, by szukał pomocy w środkach nie zawierających substancji leczniczych. Powinien skierować się w kierunku homeopatii lub aromatoterapii. Jeśli okazują się skuteczne, to zapewne dlatego, że łagodzą stres psychiczny, który może być źródłem bólu. Większość osób, które chcą złagodzić ból zębów, głowy, mięśni, pleców lub stawów, sięga po powszechnie dostępne leki, jak aspiryna lub paracetamol. Wiele starszych osób stosuje te popularne leki jako element codziennej terapii, przepisanej przez lekarza, by łagodzić bolesne skutki artretyzmu. Wszystkie te środki przeciwbólowe niosą ze sobą ryzyko, co oczywiście doprowadziło do ataków na nie nie tylko ze strony ludzi oferujących „naturalne” alternatywy dla terapii „chemicznych”.

Czy za każdym razem, gdy łykamy tabletkę od bólu głowy, powinien w naszym umyśle dźwięczeć sygnał alarmowy? Może tak, gdyż nieczęsto wprowadzamy do organizmu tak dużą ilość aktywnej substancji chemicznej. Chemicy z przemysłu farmaceutycznego zmienili jakość życia miliardów ludzi; niestety, czasami popełniali straszne pomyłki. Tragedia talidomidowa zdeformowanych dzieci jest jedną z najczęściej wspominanych. Rozpocznę ten rozdział od historii talidomidu i opowiem, jak ten lek wciąż jest wykorzystywany. Następnie przejdę do wyjaśnienia, jak chemicy walczą o kontrolę nad bólem, a zakończę rozważania dyskusją nad odwiecznym pytaniem: jak duże ryzyko powinniśmy być gotowi zaakceptować, przyjmując lek przeciwbólowy?