„Mimo że mam rodziców, rodzeństwo i kilku dobrych znajomych nie mam się kogo poradzić, ani komu zwierzyć. Kocham o 2 lata młodszego chłopaka (mam 28 l.). Gdy byliśmy nastolatkami zachowywaliśmy się jak wszyscy młodzi ludzie, chodziliśmy całą grupą na zabawy, spacery, trochę romansowaliśmy.
Kazik jest dobry, inteligentny, ale nieśmiały. Gdy poszedł do wojska pisywaliśmy do siebie od czasu do czasu, ale nie sądziłam, że nasza znajomość przerodzi się w głębokie uczucie. Teraz jest mi tak bliski jak nikt i nie wyobrażam sobie życia bez niego. Widujemy się dość często, a ostatnio nawet zaprosił mnie na wesele kolegi. Bałam się trochę, że się upije, ale zachowywał się bez zarzutu, bawiliśmy się do białego rana. Jestem dość śmiała i obrotna, nie chcę jednak siłą ciągnąć go do łóżka, choć wiem, że on by tego chciał. Mówił mi kiedyś, ile znaczę w jego życiu i że mnie kocha.
Po takim wyznaniu inny zaproponowałby mi chodzenie, albo nawet małżeństwo, na które – zdaniem środowiska wiejskiego już najwyższy czas. Nie jestem specjalnie piękna, ale zawsze miałam powodzenie u mężczyzn. Nie chcę wyjść za mąż z przymusu, jak to się zdarza lub dlatego, by nie być starą panną. Chcę być z człowiekiem, na którym mi naprawdę zależy. Jak dać do zrozumienia Kaziowi co czuję i skłonić go do jednoznacznych deklaracji?”
Mogą być dwa powody takiego postępowania Kazika. Pierwszy to rzeczywiście nieśmiałość, która nie pozwala mu powiedzieć wprost, że kocha (choć juz raz się to zdarzyło) i wystąpić z propozycją małżeństwa. A, że nie proponuje „chodzenia”? A jak nazwać wasze wzajemne stosunki, jeśli bywacie prawie wszędzie razem i występujecie jako para na różnych uroczystościach? Drugi powód też jest możliwy; choć bardziej przykry: traktuje panią jak dobrą znajomą, z którą miło spędza czas, ale nie buduje żadnych wspólnych planów na przyszłość. Tak, czy inaczej trzeba wziąć inicjatywę we własne ręce,
Na wspólnym spacerze, w romantycznej scenerii, po dyskotece (ale nigdy, gdy będzie po wódce!) trzeba zapytać go wprost, jakie ma plany odnośnie waszego związku. Co najwyżej dowie się pani, że chodzi tylko o sympatię. To też nie powód, aby rezygnować ze zdobycia chłopaka. Jest tyle kobiecych sposobów, aby rozkochać w sobie mężczyznę. Trzeba tylko instynktownie wybrać ten najlepszy.
Nie trzeba myśleć o sobie w kategoriach starej panny. Proszę rozejrzeć się wokół, światem rządzą ludzie czterdziestoletni, którzy czują się i wyglądają naprawdę młodo!