Biegunka – zawsze przykra, czasem groźna – ból brzucha

Nawet podczas najlepiej zapowiadającej się przygody nad wodą może spotkać nas nieprzyjemna, dręcząca, a czasem groźna niespodzianka w postaci… biegunki. Szczególnie teraz – latem i jesienią.
Co to jest – wiemy wszyscy, natomiast dlaczego się zjawia i co ją powoduje – pewnie nie wszyscy! A zatem kilka podstawowych wyjaśnień. Praktycznie biorąc w naszym kraju najczęstszą przyczyną „rewolucji jelitowej” są bakterie chorobotwórcze (o różnej, określonej zjadliwości), które dostają się do przewodu pokarmowego ze spożytymi pokarmami (i nie giną w kwasie solnym żołądka), częściej tzw. nieświeżymi, ale również świeżymi! Oto przykłady:
– sok owocowy, wielokrotnie otwierany, noszony przez nas w torbie przez dzień lub dwa. Radzę brać małe opakowania i od razu wypijać.
– konserwa mięsna lub pasztet, uwagi identyczne jak do soku.
– kanapka z wędliną lub serem, zjedzona na drugi dzień po zrobieniu.
– odgrzany, „wczorajszy” rosół lub kotlet mielony, zjedzony przed wyjściem.
– lody lub ciastko z kremem, rzeczywiście świeże, zjedzone w drodze.
– sałatka owocowa lub jarzynowa, kupiona w garmażerii, np. dworca PKP.

Można naturalnie mnożyć przykłady, ale sądzę, że te wystarczą! Zresztą nie zawsze da się określić winowajcę pokarmowego, co i tak nie ma większego znaczenia… dla chorego.

A skąd się biorą zarazki w pokarmach? – z tzw. brudu rąk, narzędzi użytych do przygotowania posiłków niegotowanych (kanapki, sałatki, owoce, lody, kremy itp., a szczególnie „tatar”), jak również „z ziemi”, w przypadku warzyw i jarzyn. W dłużej stojących, otwartych pokarmach -także gotowanych – zarazki mogą się zjawić dzięki muchom lub „z sąsiedztwa”, także drogą kropelkową. Mogą także przetrwać niewłaściwe gotowanie. Pominę pozabakteryjne przyczyny podrażnienia jelit, spowodowane przypadkowym spożyciem środków toksycznych (np. „pryskane” owoce, nieumyślne zanieczyszczenie pokarmu, np. środkami czyszczącymi, itp.) albo oczywistą omyłką (np. wypicie płynu na mszyce, zamiast… piwa – z życia wzięte). W takich przypadkach mamy do czynienia z reakcjami typu obronno-alergicznymi o stosunkowo krótkim, choć dość burzliwym przebiegu, z przewagą wymiotów.

Oto rodzaje bakterii najczęściej wywołujących „ostre zapalenie jelit”, czyli biegunkę:

• Niektóre szczepy pałeczki Escherichia coli – głównie zapalenie jelita cienkiego, o stosunkowo łagodnym przebiegu.

• Inne szczepy Escherichia coli – zapalenie jelita grubego z masywną wodnisto-śluzową biegunką, niekiedy krwistą.

• Compylobacter jejuni et coli – zajęcie całych jelit u dzieci i dorosłych, dość często o burzliwym przebiegu.

• Salmonella typhi, paratyphi et enteritidis – czyli pałeczka durów brzusznych (szerzej znana społecznie), czasami ciężka choroba, także ogólnoustrojowa o poważnym rokowaniu.

• Shigella desynteriae – czyli pałeczka tzw. czerwonki (biegunka krwawa).

• Staphyllococcus aureus – czyli gronkowiec złocisty (szerzej znany społecznie), czai się w lodach, ciastkach, sałatkach; wywołuje gwałtowne objawy w 1-3 godzin po zjedzeniu – także ogólnoustrojowe.

Oczywiście, lista ta nie wyczerpuje znacznie szerszej gamy nieprzyjaznych nam mikrobów. Pominąłem np. zakażenie przeciwnkowcem cholery czy pierwotniakiem amebą jako praktycznie u nas nie spotykane. Daruję także kolegom zawiłe medyczne wywody tłumaczące mechanizm powstania biegunki w wyniku zakażenia (gwałtowne rozmnażanie się bakterii w komórkach nabłonka jelitowego i bardzo silne działanie toksyn bakteryjnych).

Zasadniczym objawem jest znaczna utrata płynów i elektrolitów poprzez przewód pokarmowy (czasem łącznie z wymiotami), co powoduje różnego stopnia odwodnienie organizmu mogące doprowadzić aż do śmierci (np. cholera, dur i inne… tysiące dzieci w Afryce i Azji). Dorośli zazwyczaj łatwo odczuwają pierwsze zwiastuny i objawy tzw. niestrawności („oj, czuję, że mi coś zaszkodziło…”):

– nudności (mdłości)

– „niepokój” w brzuchu (kruczenia, przelewania)

– pobolewania i kurczowe bóle brzucha o falowym typie

– parcie na kiszkę stolcową, pierwsze rozwolnione wypróżnienie

– osłabienie, ogólne „rozbicie”, czasem z dreszczami (gorączką).

Przedstawione dolegliwości i objawy są sygnałem do niezwłocznego zażycia leku, niezależnie od tego, gdzie się znajdujemy, a zwłaszcza będąc nad wodą, z dala od domu i… lekarza. Trzeba jeden lub dwa mieć ze sobą! Chodzi o jak najszybsze ograniczenie wybuchającego w brzuchu „pożaru” i niedopuszczenie do grożącego odwodnienia i to-ksemii organizmu.

Koniecznie musimy pamiętać o piciu płynów (woda mineralna niegazowana, herbata z termosu, dopuszczalna jest coca- lub pepsi-cola). Natomiast leki typu „węgiel”, idalbina, sulfoguanidyna straciły niemal zupełnie na znaczeniu z powodu znacznie mniejszej skuteczności od zaleconych. Istnieją także leki „objawowo” zmniejszające biegunkę i przykre objawy. Okoliczności przebywania w terenie uzasadniają użycie leku o nazwie IMODIUM (f-ma Janssen) – jednorazowo 2 tabletki równocześnie z jednym z leków działających „przyczynowo”. Powrót do domu powinien być mniej skomplikowany. Dalsze leczenie, szczególnie przy nieustępowaniu objawów lub wręcz ich nasilaniu, powinno być prowadzone koniecznie pod opieką lekarza. Czasami niezbędna staje się hospitalizacja.

Kończąc radzę unikać ewidentnych „błędów pokarmowych” i… zabrać ze sobą kilka tabletek zupełnie nie zajmujących miejsca w ekwipunku!

Najskuteczniejsze obecnie leki działające na przyczynę biegunki („przyczynowe”):

□ NIFUROKSAZYD (Polfa) – 2 tb. od razu, rozpocząć lub rozważyć powrót do domu. Po 3-4 godzinach kolejne 2 tabletki, dalsze leczenie wg zaleceń na ulotce lub lekarza

□ BISEPTOL (tb. 0,48 – Polfa) – sposób brania identyczny jak nifu-roksazydu. Jeśli mamy tabletki po 0,96, to należy brać po 1 tabletce.

□ CIPROPOL (Polfa), CIPRINOL (Slovenia), CIPROBAY (Bayer) (tabl. 0,25 lub 0,5) – antybiotyk działający ogólnoustrojowo; stosuje się 0,5 co 12 godzin i nie więcej.

□ IMODIUM (Janssen)

□ LOPERAMID (Polfa)